Elżbieta Bieńkowska (wicepremier w rządzie Tuska) w nagranej rozmowie z szefem CBA Pawłem Wojtunikiem zdemaskowała stopień pogardy ekipy Platformy wobec Śląska i górników. Przyznała wówczas wprost i bez ogródek: "Rząd miał w dupie całe górnictwo przez 7 lat!". Dzisiaj Ewa Kopacz ogłasza "plan dla Śląska". Pytanie – dlaczego taki plan powstaje dopiero w ósmym (!) roku rządów jej ekipy i kto miałby się na niego nabrać?
"Mówię ci, żenada z tym całym górnictwem i z tą gospodarką, po prostu takie zaniedbania… Prawda jest taka, że właściciel, czyli Ministerstwo Gospodarki, generalnie w dupie miało całe górnictwo przez całe siedem lat. Były pieniądze, a oni, wiesz, pili, lulki palili, swoich ludzi poobstawiali, sam wiesz, ile zarabiali i nagle pierdyknęło." – słyszymy w ujawnionej przez tygodnik "Do Rzeczy" rozmowie Elżbiety Bieńkowskiej z szefem CBA Pawłem Wojtunikiem. W nawiązaniu do powyższego warto jeszcze przypomnieć o gigantycznym przekręcie zorganizowanym przez ludzi powiązanych z Platformą w Kolejach Śląskich. Jednym słowem – kumoterstwo, wały czy obstawianie przez kolesi intratnych stanowisk. Wszystko ze szkodą dla regionu i zwykłych Ślązaków, którzy na funkcjonowanie tej sitwy musieli płacić w podatkach swoje ciężko zarobione pieniądze.
"Pili, lulki palili", a przy tym "przez 7 lat mieli w dupie całe górnictwo" – oto diagnoza postawiona prze nie byle kogo, bo jednego z najwyższych urzędników państwowych, który wraz z Tuskiem uciekł z Polski niczym szczur z tonącego okrętu. Słowa minister Bieńkowskiej demaskują nie tylko gigantyczny stopień pogardy dla własnego kraju, dla górników i zwykłych, uczciwych ludzi, ale również stosunek do aktualnych problemów społeczno-gospodarczych z jakimi rządzący winni się mierzyć. Prawda jest taka, że ekipa Platformy miała wszystko… "w dupie". Liczył się bowiem jedynie doraźny interes własnej sitwy. Póki straszenie PiS’em wystarczyło, póty problemy można było zamiatać pod dywan i świecić oczami przed opinią publiczną. Problem dla Platformy jest jednak taki, że ten "straszny" Kaczyński nie robi już wrażenia na Polakach i coraz częściej nie da się przesłonić partaczonych spraw jego wizerunkiem oraz "widmem" IV RP. Stąd, dla poprawy spadających na łeb na szyję sondaży pijarowcy ekipy rządowej wymyślili "Plan dla Śląska". Niestety dla Kopacz i jej ferajny – ludzie już się na te sztuczki nie nabiorą. Za dużo rozkradziono i przewalono, aby zwykłymi słowami, jakimś "planem", móc przesłonić rozmiar strat i zniszczeń.