Wyliczenia Banku Światowego nie pozostawiają złudzeń – tzw. stopa zastąpienia w najbliższych latach spadnie do poziomu 25 proc. To oznacza, że świadczenia emerytalne dzisiejszych 30-, 40-latków będą na głodowym poziomie, a przeciętna emerytura kogoś, kto zarabiał równowartość obecnej mediany polskiego wynagrodzenia (tj. ok. 2200 zł na rękę) będzie wynosiła zaledwie 550 zł! Jedyną szansą na utrzymanie mają być zdaniem ekspertów z Banku Światowego prywatne oszczędności i zgromadzony za życia majątek. Problem w tym, że ponad połowa Polaków nie ma pieniędzy, aby oszczędzać.
Dojrzewa nam pokolenie "biednych emerytów". Dzisiaj mają po 30-kilka, maksymalnie 40 lat i raczej nie myślą o tym, co będzie za kolejnych 25-30 lat. A powinni. Zdaniem Banku Światowego tzw. stopa zastąpienia, czyli procentowy udział pierwszej emerytury w ostatniej otrzymanej wypłacie za pracę, w najbliższych latach spadnie nawet do poziomu 25 proc., co dla większości Polaków będzie oznaczało spadek wypłacanych świadczeń poniżej poziomu obecnej emerytury minimalnej. Przykładowo – jeśli ktoś przez całe życie zarabiał w okolicach mediany polskiego wynagrodzenia za pracę, czyli obecnie ok. 2200 zł na rękę, to wg wyliczeń ekspertów z Banku Światowego będzie mógł liczyć na emeryturę rzędu 550 zł! Bez zgromadzonego za życia majątku i sporych oszczędności poziom życia (który i tak nie jest wygórowany) na emeryturze obniży się w sposób dramatyczny.
Powyższe zmiany można powstrzymać lub nawet odwrócić tylko na dwa sposoby: reformą systemu emerytalnego połączoną ze wzrostem liczby urodzeń lub reformą systemu emerytalnego połączoną ze wzrostem liczby imigrantów osiedlających się na stałe w Polsce. Poprzez "reformę systemu emerytalnego" mam na myśli ograniczenie liczby uprzywilejowanych grup społecznych, które otrzymują stosunkowo wysokie świadczenia emerytalne za nieproporcjonalnie krótki staż pracy. To w połączeniu z – albo naturalnym wzrostem populacji, albo wzrostem generowanym sztucznie, poprzez otwarcie granic dla imigrantów np. z Białorusi lub Ukrainy, którzy chcieliby się zasymilować i osiedlić na stałe w Polsce, może przyczynić się do odwrócenia niekorzystnych zmian. Aby tak się stało potrzeba jednak politycznej woli rządzących, a o to nie podejrzewałbym ekipy Platformy Obywatelskiej, która przez 8 lat nie zrobiła nic, oprócz grabieży oszczędności z OFE i podwyższenia wieku emerytalnego.