Globalne ocieplenie miało rozmrozić Antarktydę. Tymczasem badania NASA dowiodły, że w latach 1992 – 2001 pokrywa lodowa na tym kontynencie wzrastała w średniorocznym tempie +112 mld ton lodu netto (tzn. o tyle większy był przyrost lodu od jego topnienia). W latach 2003 – 2008 średni wzrost pokrywy lodowej netto wyniósł +82 mld ton. Co na to ekolodzy, którzy w imię walki z "globalnym ociepleniem", chcieliby zamknąć wszystkie elektrownie węglowe w Polsce? NASA przeprowadziła badania na podstawie wykonywanych Antarktydzie zdjęć satelitarnych. Dzięki nim potwierdzono, że znacznie więcej pokrywy lodowej tego kontynentu się tworzy niż topnieje. Tak było w latach 1992 – 2001, kiedy przyrost netto pokrywy lodowej wynosił średnio +112 mld ton lodu rocznie (wynik netto oznacza wynik różnicy między ilością lodu, która przyrosła, a ilością lodu, który stopniał). Tak też był w latach 2003 – 2008. Wówczas średnioroczny przyrost pokrywy lodowej netto wyniósł +82 mld ton. Dane NASA stawiają pod znakiem zapytania dalszą walkę ekologów o kolejne ograniczenia emisji CO2 do atmosfery, które w praktyce najmocniej dotykają nasz kraj. Cała eko-polityka, promowana w ostatnich latach mocno przez Brukselę i różnego rodzaju organizacje unijne, spowodowała istotny wzrost cen energii produkowanej w polskich elektrowniach. A to przekłada się na zasobność portfeli przeciętnego Kowalskiego.